Od początku wszystko szło nie tak jak trzeba, aż zwątpiłam czy go w ogóle skończę. Na początku brakło mi czarnych koralików, więc odłożyłam motylka na kilka dni dopóki nie przyjdzie paczuszka. Nitka się plątała i zahaczała o co tylko mogła eeeh... a na koniec strąciłam ręką koraliki właśnie te czarne (!) i rozsypały się po podłodze eeeh... to co mi się udało to zebrałam a reszta poleciała pewnie pod łóżko i meble :-( Jedyne co mnie cieszy to to że motylek powstał :P
Złączony znowu po swojemu bo tego łączenia ze schematu nie mogę nadal rozszyfrować.
U Ciebie już drugi a u mnie dalej kawałek skrzydła leży !!!:D Bardzo ładny. A tak to z tymi koralikami jest, że te, na których najbardziej Ci zależy spadną pierwsze;)))sprubuj je "wymieść";)i do wody wrzucic to się uratują:)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj wymiatam odkurzaczem hehe a wtedy to już nie ma co ratować :D
UsuńTo teraz grzecznie odstaw odkurzacz:)))( święto jest to nie wypada;P) i ładnie ręcznie ratuj koraliki:)))dzieci się do tego świetnie nadają;)jak masz pod ręką to wykorzystaj;)))
Usuńło Pani!! ile razy mi się porozsypywały koraliki! a nigdy mi się ich zbierać nie chce :D motylek pięknie wygląda! a czym będzie ten motylek? czy broszką, czy może spinką? :)
OdpowiedzUsuńChyba broszką tylko nie mam bazy :D ale mam takiego starego kwiatka i chyba go pozbawię przypięcia :D
Usuńno ale tylko pomyśl, jak on by ładnie wyglądał we włosach :> chyba muszę sobie takiego owada sprawić :)
UsuńCudny motyl :)
OdpowiedzUsuńJak żywy :) Uważaj, żeby nie wyleciał za okno :p Naprawdę świetna robota. Podziwiam cierpliwość i kunszt :)
OdpowiedzUsuńŚliczny, taki trochę drapieżny, w tych kolorkach:)
OdpowiedzUsuńpiekny!!!
OdpowiedzUsuńPiękny motyl:) , uwielbiam koralikowe motyle, na swoim koncie też mam kilka ;)
OdpowiedzUsuń