Miałam uszyć króliczka, ale jakoś się nie składało aby się do tego zabrać. I dwa dni temu się dowiaduję, że króliczek potrzebny na 13 listopada (!). Calutki weekend łącznie z piątkiem i dniem dzisiejszym spędziłam z dziewuszkami. No i gdzie tu czas na szycie? Wczoraj po godzinie 18 gdy pojechali już do domu zabrałam się za wycinanie i zszywanie. Jeszcze wczoraj zszyłam całego, dziś pozostało wypchanie i uszycie kubraczka.
No i oto jest! Już trzeci zajączek w moim wykonaniu:
Jutro muszę się zabrać, za produkcję biżuterii bo przecież nie pojadę na kiermasz z trzema bransoletkami :-)
A teraz się kładę i relaksuję :-D
13 listopada 2012 - 13:16
P.S. Jeszcze przed chwilą na specjalne życzenie dorobiłam króliczkowi pazurki i torebeczkę (też na mały drobiazg jak sobie to wymyśliłam przy roczku dziewczynek :-))
śliczny :D
OdpowiedzUsuńSuper! I właśnie w tej czerwieni jest boski. =)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że dostałaś taką propozycję bo biżuteria jest wspaniała :) Koniecznie zabierz ze sobą broszki bo są prześliczne :) A króliczek.. wow.. uroczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Produkcję broszek też planuję z tej okazji rozpocząć tylko brakuje mi czasu eeeh...
UsuńGratuluje tego kiermaszu, na pewno bedzie to fajna przygoda :)
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzysz...wiem co mówię ponieważ mam przepiękna broszkę, bransoletkę i kolczyki, które wygrałam w Twoim candy i które stały się obiektem westchnień w mojej pracy...Pozdrawiam.Beata
OdpowiedzUsuń